W nonsensie siła [Kurt Vonnegut].
Mariusz Błaszczak stwierdził, że rząd Donalda Tuska, który stawia na Kamalę Harris, powinien się podać do dymisji po wygranej Donalda Trumpa. Zapewnił również, że jego partia współpracuje z każdą administracją w USA.
Wynika z tego, że gdyby nasz rząd wybierali Amerykanie, musieliby pana Błaszczaka wybrać nam prezydentem, a on by już ustanowił premiera i ministrów, którzy by byli skłonni do współpracy z każdą administracją, byle by była amerykańską.
Ciekawe jak na to zareaguje Prezes, stale bajdurzący, że suwerenność odbiera nam Unia, rzekomo pozostająca w spisku z Moskwą. Wszak Donald Trump jawnie popiera Putina. Wprawdzie ostatnie doniesienia mogły zachwiać Jarosławowi Kaczyńskiemu poziomem odniesienia, jakim jest teoria zamachu smoleńskiego. Trudno atoli przypuszczać, że tak zasadniczo zmienił zapatrywania, że głosiciel jego poglądów ujawnił to w mediach.
Jedno pozostaje jednak oczywiste. Wszelkie informacje o poczynaniach PiS-u schodzą już na poziom groteski, która nie znajduje przykładu w historii polityki. I to nie jest bynajmniej dowodem siły ideologii, szerzonej przez Prezesa.
Pretendentów do miano idioty pokolenia w pis/da i okolicach dostatek. A i KR-K od nich wolny nie ejst i też ...obfituje w y takowych. ( Spuścizna po JPII ?) ...
OdpowiedzUsuńTak działa ideologia. Jej ofiara nie tylko nie dostrzega absurdów, które głosi, ale także komizmu namaszczenia, w które popada. Stąd ich zaskakujące zachowania.
UsuńPozdrawiam również.
Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo to mamay ( chyba) PRZERĄBANE! Czas trumpów idzie!
OdpowiedzUsuń