Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

niedziela, 24 listopada 2024

Znaki

KO 15 X miała dwóch kandydatów do startu w wyborach prezydenckich i rozstrzygały tysiące osób. PiS ma pięciu pretendentów i Prezes decyduje jednoosobowo. Tak rzecz skwitował Internet. Trudno się nie zgodzić z wymową tego zestawienia.

Wśród pretendentów PiS jest nabywca noszy ze szpitala psychiatrycznego, kupionych jako zabytek z obrony Westerplatte. Powołali go chyba  kosztem speca od trefnego fortepianu Paderewskiego – jak na X pisze Adam Karpiński. Znany jasnowidz przewiduje zatem, że kandydował będzie Przemysław Czarnek.

– Bardzo dziękuję Towarzyszowi Prezydentowi Aleksandrowi Łukaszence – napisał Tomasz Szmydt, kiedy otrzymał azyl na Białorusi. Będąc jeszcze w Polsce, w czasie rządów PiS szykanował wielu sędziów wpisami w mediach społecznościowych, bo protestowali przeciwko upolitycznieniu wymiaru sprawiedliwości. Teraz trafił do drugiej ojczyzny.

Jedni żyją w normalnym świecie, drudzy w alternatywnym. Przedstawiciel tego drugiego przeniósł się na Białoruś i jej prezydenta tytułuje towarzyszem. 

To równie wymowne, jak zestawienie, wspomniane na wstępie.


10 komentarzy:

  1. -fere-
    Jest mi zupełnie obojętne jakiego pozoranta wyznaczy Jarosław Rajmundowicz. Bardziej ciekawi mnie walka buldogów pod PIS-owskim dywanem. Przypomnę tylko, że już jednego kryształowego PIS wypromował.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. W sytuacji kiedy każdy protegowany partii ma jakieś dziwne rzeczy za sobą, spróbują chyba wypromować kogoś, kto nie jest bezpośrednio związany z Prezesem, a gwarantuje lojalność.

      Mają więc problem.

      Usuń
  2. Obecność rosyjskiego szpiega wśród awansowanych przez PiS sędziów nie może dziwić, jeżeli uzmysłowimy sobie, że jedynym kryterium awansu w tzw. "zjednoczonej prawicy" jest wazeliniarstwo i posłuszeństwo wobec władz partyjnych, a ani brak kwalifikacji, ani podejrzane konszachty, ani mało chwalebna przeszłość nie jest absolutnie żadną przeszkodą dla kariery w tej partii. I nie chodzi tylko o władze partyjne, gdzie prym wiodą takie tuzy jak Suski, Sasin, Szydło, Kępa, Czarnecki, Macierewicz, Ziobro, czy sam Kaczyński. Obajtek vel Brudna Pała jako prezes Orlen, dwórki Glapińskiego (ex nauczycielki) na najwyższych stanowiskach NBP, Małżonka TW Wolfganga, niedopuszczona do pracy jako sędzina z powodu licznych absencji na tym stanowisku, Przyłębska jako prezeska TK, komunistyczny zbrodniarz sądowy, oskarżyciel działaczy Solidarności ze stanu wojennego Piotrowicz jako sędzia TK, podobnie jak niezrównoważona emocjonalnie była działaczka jednej z młodzieżówek PZPR (Socjalistyczny Związek Studentów Polskich się to chyba nazywało), a za PiS partyjna kolubryna nie potrafiąca się powstrzymać nawet jako sędzina od wpisów politycznych na twiterze, Pawłowicz jako sędzina TK.
    To nie jest przypadek. To reguła. To nie "zawsze znajdzie się jakaś czarna owca", to celowy dobór według ułomności psychicznych i moralnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To potwierdza, że stosowano w PiS-ie przymus lojalności w zamian za wybaczenie, które mogło być w każdej chwili cofnięte.
      To samo można znaleźć u wszystkich autokratów. Chociażby Napoleon ustanowił szefem policji Vidocqa, dawnego przestępcę, zapewniając sobie jego oddanie. Miał jednak dość odwagi, aby nie kryć powodów tej nominacji.
      Teraz więc kandydata muszą szukać formalnie poza partią, ubierając nawet kongres w obywatelskie szatki. Trudno więc przypuszczać, że się odważą wystawić czynnego polityka.

      Usuń
    2. MAM WRAŻENIE, ŻE ZDECYDUJE RZUT MONETĄ;
      OREŁ > WESZKA...
      POZDRAWIAM

      Usuń
  3. Wyjątkowo trafne podsumowanie. Pozdrawiam, Mistrzu.

    OdpowiedzUsuń
  4. "przeniósł się na Białoruś i jej prezydenta tytułuje towarzyszem."

    No cóż, przecież tzw. "Rosją" nie tylko od tzw. "upadku ZSRR", ale wręcz od października 1917 roku, nie rządził nikt nie związany w taki czy inny sposób z bolszewikami, WKP(b) czy KPZR!

    A że Białoruś została ponownie zsowietyzowana przez Łukaszenkę, zwracanie się do niego per "towarzyszu", zwłaszcza przez Szmydta, raczej dziwić nie powinno...

    OdpowiedzUsuń