Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

wtorek, 30 kwietnia 2019

Autoryści

Za pomawianie Lecha Wałęsy w prawomyślnych mediach sąd skazał sprawcę na publiczne przeprosiny. Ma je zamieścić w publikatorach, które rozpowszechniały jego rewelacje. To zaś nie jest tanie. Dlatego skazaniec zwrócił się do ogółu "o choćby częściowe zrekompensowanie kosztów walki o prawdę!". I niestety, efekty są nieznaczne. Tak to w Polsce jest traktowana mowa nienawiści. Forma zaś, w jakiej się proszący zwraca o pomoc jest wielce oryginalna. Niepoprawna rzec by można. Wydaje się zatem, że niebawem będzie kolejny proces o to samo i chyba kolejny powód do szukania pomocy.
Muzeum Narodowe przywróci jednak wystawę prac Natalii LL i Katarzyny Gozdyry, artystek światowej sławy. Wedle słów dyrektora będą pokazywane do czasu zmiany ekspozycji. I to pomimo że wedle poprzednich słów tego samego pana, ale nieautoryzowanych “rozpraszały młodzież” i inspirowały “liczne głosy i skargi”. Prezentowały kobietę spożywająca banana, a to się źle prawomyślnym kojarzyło. Przy okazji więc mamy wyraźną definicję pisomowy. Autoryzowana oznacza jedno, pozbawiona autoryzacji, drugie.
Teraz już możemy się przybliżyć do prawdziwego znaczenia propagandy. Na przykład w sprawie naszej przynależności do Unii. Kiedy wyraziciel dobrej zmiany powiada, że jest “wyimaginowaną wspólnotą, z której nic nie wynika”, takie oświadczenie jest albo autoryzowane, albo nieautoryzowane. Podobnie jak kiedy inny twierdzi, że "przynależność do Unii Europejskiej jest wymogiem polskiego patriotyzmu”. Wiemy więc, że na pewno obie wypowiedzi nie są jednocześnie autoryzowane, aliści nadal nie wiadomo, która jest, a która nie.
Jedno jest pewne. Kiedy się jawią protesty, następuje ...zaprzeczenie autoryzacji, a koszta — również moralne — są przerzucane na wyborców. Pamiętamy przecież losy ustawy o IPN. W końcu dochodzenie prawdy kosztuje.

2 komentarze:

  1. Pozwól Stary, że do tych dwóch kategorii wypowiedzi niemiłosiernie na panujących dodam trzecią. Chodzi mi o "wyciąganie konia z tekstu".
    Jeżeli już nie można się wykręcić "brakiem autoryzacji" wtedy zarzuca się komentatorowi "wyrwanie z kontekstu". A czasami się zdarza, że tek "kontekst" to są wszystkie wypowiedzi z ostatnich trzech miesięcy. I komentator nie ma szans. Cokolwiek powie, zawsze znajdzie się odpowiedni "koń do wyciągnięcia".

    OdpowiedzUsuń
  2. Excellent post! We are linking to this particularly great article on our site.

    Keep up the great writing.

    OdpowiedzUsuń