Rzeczywistość istnieje w umyśle ludzkim i nigdzie poza nim [George Orwell]
Generał Stróżyk przedstawił pierwszy raport kierowanej przez siebie Komisji ds. Badania Rosyjskich i Białoruskich Wpływów. Obejmuje on niecałe 20% spraw, które bada.
Komisja wytyka Antoniemu Macierewiczowi uniemożliwienie zakupu śmigłowców i tankowania naszych myśliwców w locie. Wskutek jego obstrukcji nie mamy również okrętów podwodnych. Ponadto podnosi dzielenie Polaków poprzez forsowanie absurdalnych teorii spiskowych.
Mateuszowi Morawieckiemu zaś Komisja ma za złe bierność wobec zagrożenia ze Wschodu i zorganizowanie w Warszawie zlotu proputinowskich polityków. Nastąpił on już po tym, jak sojusznicy poinformowali jego rząd, że agresja Moskwy na Ukrainę nastąpi w najbliższych dniach.
Jeszcze przedtem, na wniosek Mariusza Kamińskiego, Beata Szydło zlikwidowała dziesięć z piętnastu delegatur ABW, istotnie obniżając zdolności kontrwywiadowcze Polski.
Radosław Sikorski stwierdził w tym kontekście, że gdyby Macierewicz był ruskim agentem, nie mógłby lepiej wykonywać swojego zadania.
– WSI było zbrojnym ramieniem Kremla w Polsce, a Stróżyk w tym uczestniczył – tak odpowiedział Wojciech Skurkiewicz na pytanie Radomira Wita o opinię w sprawie aktywności Antoniego Macierewicza, opisanej w raporcie.
Marcin Ociepa uznał raport za kapiszony. Trzeba więc rozumieć, że nie ceni pracy komisji. Sam atoli nie powiedział prawdy o Bajraktarach, Himarsach i Abramsach, chwaląc się ich zakupami. Nastąpiły one bowiem dopiero po agresji na Ukrainę. Czyli w momencie napaści na Ukrainę Polska nie była przygotowana do ewentualnej obrony. To zaś poprzedniemu MON-owi zarzuca komisja
Wyraziciele PiS zgodnie stwierdzają, że rząd, który dopuszcza do największego deficytu finansów od lat, nie może być wiarygodny. Pro-PiS-owskie media zarzucają też Donaldowi Tuskowi, że zawierał z FSB porozumienia w sprawie ochrony transportu polskiego sprzętu i wojska, opuszczającego Afganistan koleją przez Rosję. Pewnie wyobrażają sobie, że powinniśmy tam pozostawić ciężkie wyposażenie, a żołnierzy sprowadzać jakoś pieszo. Przecież tak się Napoleon cofał spod Moskwy.
Na razie mamy bezsporny przykład albo szamańskiego oddania wyrazicieli PiS sprawie, albo cynizmu propagandystów, kpiących z inteligencji odbiorców. Na pewno zaś zupełnej ich bezradności wobec informacji.