Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

sobota, 19 maja 2018

Wątpa

Zatrzymany niedawno i zwolniony po postawieniu zarzutów były komendant główny policji opowiedział, jak to było. Do mieszkania, w którym przebywał, wraz z antyterrorystami weszli urzędnicy z koszem pełnym papierzysk. Po całej operacji, w wyniku której zatrzymano jedynie komputer i telefon, funkcjonariusze wyprowadzili byłego szefa, niosąc za nim rzeczony kosz, który natychmiast przyciągnął uwagę mediów. Dziennikarze chyba przechodzili właśnie obok.
Potem było jeszcze ciekawiej. Kiedy później, już w siedzibie prokuratury dawny komendant wyszedł był na papierosa, z radia usłyszał zarzuty, jakie mu pół minuty przedtem postawiła pani prokurator i spiker wyszczególnił zastosowane środki zapobiegawcze, których mu jeszcze nie zdążono przedstawić. Zarzucano mu zaś bezprawne informowanie mediów o śledztwie w sprawie Kajetana P.
“Nie dali rady” kupić śmigłowców dla naszej armii. Wbrew gwarancjom kilkakrotnie składanym przez najbardziej gwarantującego ministra. Nie, nie przez zaniedbanie. Procedury to uniemożliwiły. Prawny imposybilizm dotknął nabywców i teraz zamiast nowoczesnych, będą stare, sowieckie, ale jeszcze raz wyremontowane.
Również gwarantowane okręty podwodne pozostają w “fazie analitycznej”. To chyba tak, jak prom, jego stępkę rok temu w Szczecinie premier Morawiecki opukiwał reprezentacyjnym młotkiem [Gazeta Wyborcza. Szczecin]. Kawał blachy, który ją imitował rdzewieje a projektu statku nadal nie ma. Znowu prawny imposybilizm?
Jakoś tu nie zadziałał mechanizm zastosowany w innych przypadkach. Nie uchwalono w nocy stosownej ustawy, że helikoptery, okręty, czy statki muszą być takie a nie inne. Prezesa też nie poproszono o decyzję. A przecież nowo mianowany szef państwowego koncernu go osobiście pytał, komu dać prawo do sprzedawania kiełbasek w swoich obiektach [Kuba Wątły. Superstacja. 17 maja].
Gdyby więc teraz nie przeszkadzało prawo, to by było wszystko? Byliby ukarani niewygodni urzędnicy, państwo by kupowało słuszny sprzęt, Prezes by był pytany o wszystko? Trudno uwierzyć.
A może zwyczajnie brak pieniędzy i władza mnoży obietnice z góry wiedząc, że są niewykonalne. Bo programy z plusem, WOT, odzyskiwanie banków, dzieła towarzyszące, nagrody wreszcie pochłonęły tyle, że…
To kto nad tym panuje?

1 komentarz:

  1. "Kawał blachy, który ją imitował rdzewieje a projektu statku nadal nie ma"

    Nie dość tego, blachę też ktoś gwizdnął.

    Lehoo

    OdpowiedzUsuń