Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

czwartek, 14 września 2017

Wątpliwości

Czy rządzą nami rozsądni politycy? Dobre pytanie. Dobrze więc prawdziwość ewentualnego potwierdzenia sprawdzić w konkretnych przypadkach. Na przykład skonfrontować je z prezentowanymi od niedawna w kraju billboardami, które propagują kampanię sądowniczą prowadzoną przez PiS. Fundacja, której statut jednak nie zawiera zobowiązania do promowania poczynań rządu w polityce wewnętrznej rzecz zleciła spółce, utworzonej przez specjalistów od prezencji, doradzających wcześniej Beacie Szydło. Wykorzystano więc pieniądze, przez donatorów fundacji przeznaczone na poprawę wizerunku Polski za granicą.
Sprawa wywołała burzę polityczną a Romana Giertycha zainspirowała do nazwania całego przedsięwzięcia kradzieżą. Cała operacja została skrytykowana nawet przez niektórych komentatorów sprzyjających władzy. Wyraziciele rządu odżegnują się od inicjatywy fundacji. Powstaje jednak wątpliwość co do rozsądku tych, którzy niemałe kwoty wydali na przedsięwzięcie, do którego nie byli zobowiązani lub do poczynań polityków, jeżeli kłamią.
W tej sytuacji trzeba drążyć dalej. Reparacje wojenne od Niemiec. Bilion dolarów. W sytuacji, kiedy przyznano nam część ich terytoriów. Rzecz więc dawno rozstrzygnięta. Trzeba tu zwrócić uwagę na fakt, że bezpodstawnie atakujemy swego największego partnera handlowego. Wskutek tego Rosja stwierdza, że wspólnie z Niemcami ma problem, Polskę. Jednoczymy więc naszych niegdysiejszych wrogów w sprzeciwie wobec nas. Jeżeli to jest rozsądne, to świat stoi na głowie.
Przy czym z faktu, iż w 1945 roku Hiszpania była na podobnym poziomie gospodarczym jak Polska a w 1990 miała PKB per capita większe o 6000$ wynika, że komunizm nas kosztował ponad cztery biliony dolarów. Dlaczego więc nie żądamy niczego od Rosji albo nawet  USA i Wielkiej Brytanii, które nas jej sprzedały? Czy niekonsekwencja jest przejawem rozsądku? Nie, na pewno.
Jeżeli jednak przyjmiemy, że ludzie nierozsądni są niezdolni do sprawowania rządów, to poczynania by władz miały inny priorytet od dobrej dyplomacji. Rację więc by miał wspomniany tu już Roman Giertych utrzymując, że cała polityka PiS-u jest skierowana na utrzymanie przy sobie elektoratu, który nie jest zdolny do samodzielnego rozpoznawania dobra i zła.
Dalej więc nie wiemy, czy rządzą nami rozsądni politycy, ale nie da się stłumić wątpliwości co do tego, czy czasem nie sprawują oni władzy dla zaspokojenia własnych celów, niezbyt pasujących do tego, co jest tradycyjnie uważane za dobro publiczne.
Chyba, że je pojmują opacznie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz