Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

poniedziałek, 12 sierpnia 2024

Dualizm

 W propagandzie PiS-u Polska, niczym padół Zaratustry jest areną walki Ormuzda z Arymanem. Pierwszy był bogiem dobra, drugi zła.

Trudno atoli Prezesowi prezentować się, jako temu dobremu, kiedy nie przebiera w obelgach, wywodzących się z jakichś czeluści, od zawsze fatalnie opisywanych we wszystkich religiach świata. Więcej, nie cofa się przed pomówieniami, bardzo źle traktowanymi przez wszelkie sądy pośmiertne, skazujące fałszywych oskarżycieli na męki, czasem wielce zabawne, ale zawsze dotkliwe.  

W czasie Drugiej Rzeczypospolitej Adolf Bocheński zalecał prowadzenie polityki osłabiania potencjalnego przeciwnika. Podobnie zresztą pisał jego starszy brat, Aleksander Bocheński. Pierwszy przedstawił to w swoim koronnym dziele Między Rosją i Niemcami, drugi w Dziejach głupoty w Polsce. Rzecz jest tak oczywista, że nie trzeba jej uzasadniać. 

Bracia też zgodnie piszą, że w przypadku dwóch możliwych agresorów, należy wobec nich zachować neutralność, a w krytycznym momencie wesprzeć silniejszego i wespół pozbawić słabszego siły. Stale zaś należy dążyć do ich rozpadu. W żadnym wypadku nie wolno osłabiać własnego państwa.

W świetle tych rad dobra zmiana wypada kiepsko. Osłabia własne państwo poprzez podział społeczeństwa na pierwszy i drugi sort. O pozbawianiu go materialnych środków, poprzez ich marnotrawienie, nie ma co mówić. Próba natomiast osłabienia Unii Europejskiej, która w żadnym wypadku nie jest potencjalnym agresorem, a zgodnie z zawartym przez nas traktatem zapewnia nam ochronę zasad, gwarantujących bezpieczeństwo i dobrobyt, jest oczywistym szaleństwem.

Wniosek więc jest prosty. Kaczyzm  nie był nigdy głosicielem dobra. Smutne to, ale w świetle faktów nie da się tego podważyć.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz