Różnice między frakcjami politycznymi w PiS nie dotyczą wartości. One bowiem są tam nieważne.
Media donoszą, że kandydat PiS na prezydenta ma za zadanie nie pogłębiać podziałów między frakcjami związanymi z Mateuszem Morawieckim, Beatą Szydło czy Zbigniewem Ziobrą. Wystawienie w wyborach kandydata związanej z nimi frakcji mogłoby wpłynąć na to, że poszczególni politycy uzyskaliby większą władzę w partii, na co nie chce pozwolić Jarosław Kaczyński.
Piszą też ostatnio, że nasz generał ma stracić stanowisko w NATO. Jak podają media, powodem odwołania są zarzuty niewłaściwego postępowania podczas konkursu na szefa oddziału ds. polityki wywiadowczej, gdzie miał faworyzować polską kandydatkę, a także oskarżenia o homofobiczne i rasistowskie zachowania. Odnosząc się do informacji o odwołaniu, obecne kierownictwo MON twierdzi, że "to niestety kolejna fatalna decyzja kadrowa naszych poprzedników".
Kto popiera naszych, jest nasz. W zamian ma obowiązek popierać …naszych. Jeżeli już składa deklaracje światopoglądowe, to oczywisty jest dlań rasizm i homofobia. To cała filozofia dobrej zmiany. Prosta, łatwa do zrozumienia, oczywista i moralna, bo zalecana, ba, wmuszana wszystkim.
Prezes nie uderzy w wewnętrzne układy, wybierając kandydata na prezydenta. Znajdzie optimum i wybrańca nie potępi nikt ze zwolenników. To będzie głównym kryterium doboru.
Nazbyt szczery generał z dowództwa NATO nie uwzględnił tego, że znalazł się w nowym środowisku. W procesie decyzyjnym nie liczy się tam interes plemienny, a dobro całej organizacji. Deprecjonowanie za brak koneksji lub niesłuszną rasę, czy orientację nie wchodzą w grę.
Podważa to pogląd, że praktyczna wprawa w dokonywaniu wyboru jest skuteczniejsza od wiedzy teoretycznej, która łatwo popada w sprzeczności. Sprawdza się bowiem tylko w zamkniętym zaścianku. Jedynie tam proste kryteria zapewniają jednolitość całej społeczności i kontrolę nad jej członkami.
Gorzej jest, kiedy tacy praktycy trafiają na szersze forum. Tu obowiązują również niepisane zasady, ale w przaśnym grajdołku niepojęte.
Już na poziomie państwa się nie sprawdzają, co dopiero w Europie, a w NATO zwłaszcza.
Bolszewickie kryteria dobory kadr; BMW ( Bierny , Mierny Wierny.) Nie musi niczego umieć i być kompetentny. W pis/da i okolicach, ale również w Kościele Janowym stosowany z całaą mocą. Stąd i one ,,rezultata''...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To rzeczywiście powielenie oczekiwań, że wszyscy wierni będą głosić kanony swojej religii, wszystkich niewiernych uznając za długi szatana.
UsuńPozdrawiam również.