Liczba wyświetleń w zeszłym tygodniu

środa, 15 marca 2017

Fantazje

Przepraszają nas kraje Grupy Wyszehradzkiej, bo głosowały na Donalda Tuska. Nie mogły inaczej, gdyż naciski starej Unii były silniejsze od polskich. Tak utrzymują najbardziej wiarygodni z PiS-owskich eurodeputowanych a mimo to nie bardzo znajdują wiarę. Pewnie dlatego, że to brytyjski ambasador, państwa “starounijnego” dał się z piwem sfotografować paparazzim przed preześną siedzibą na Nowogrodzkiej.
Przecież to jasne, że przepraszał. Tylko za co? Parlament brytyjski bowiem odrzucił zapewnienie gwarancji obywatelom państw Unii na ich przywileje po Brexicie. Teraz to Bruksela będzie rzecznikiem tamtejszych imigrantów z Polski. Wyspiarze zaś najlepiej wiedzą do kogo z kwiatami, do kogo z piwem a do kogo z... dwoma szczupakami. W końcu kot, to też lew, taki bardziej pokojowy, ale jednak. Bo Szkocja znowu się chce odłączać od Wielkiej Brytanii i samodzielnie pozostać w Unii.
Nie przepraszała Marine Le Pen. Nie ma za co. Przecież już wcześniej zapowiedziała, że “Mogę rozpocząć debatę z panem Orbanem w sprawie tego co uważamy za nie do przyjęcia i nie do poparcia w obecnym sposobie funkcjonowania Unii Europejskiej. Podobnie z panem Kaczyńskim, choć nie będziemy się we wszystkim zgadzać. Na tym polega wolność i suwerenność państw, by bronić swojego interesu”.  Tak się może odwdzięczała za to, że “podczas debaty o Polsce w Strasburgu europosłowie PiS oklaskiwali europosła Le Pen, który jej załatwił pożyczki z Rosji [Jakub Sobieniowski].
Pani Marine swoją wypowiedzią spowodowała falę protestów także w PiS-ie. My bowiem pójdziemy swoją drogą. Wykorzystamy tu wzorzec turecki. Nie będziemy się przeto oglądać na cudze wartości, a usankcjonujemy własną demokrację. Taką, jak to wczoraj zauważył Piotr Kraśko w TVN-bis, w której za normalne uważamy rządy zwykłego posła, co nie był wybrany na prezydenta ani nawet desygnowany na premiera.
Rzecz już uznały i Niemcy, za sprawą wizyty Angeli Merkel i teraz Wielka Brytania z tym browarkiem, nie ma więc najmniejszych powodów do powstrzymywania się przed instalowaniem Ankary w Warszawie. A wedle Kaczyńskiego z Unii nie wyjdziemy, mimo że fachowcy przewidują, iż zrobimy to, ale najwcześniej za trzy lata. Nie po drodze nam więc z panią Marine Le Pen. Na razie?
Co więc wiemy? Nic. Czyli nic nowego. Podobnie jak w tym, że nieudacznicy zawsze osiągają skutek odwrotny od zamierzonego [Leszek Balcerowicz].

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz